Fontanna
Fontanna jest lilią wodną,
Kwitnącą a bezpłodną,
Z przezrocza swego kwiatu
Nie wyda aromatu.
Fontanna jest skrzydłem szklanym,
Do miejsca przywiązanym.
Choć za wiatrem się chyla,
Nie dogoni motyla.
Fontanna, lilia, skrzydło:
Mamidło -- niemamidło.
Tęczowa rozpylina
W trójcy swojej jedyna.
Leopold Staff
wspaniałe, a już myślałam, że ta zieleń to teraźniejsza;)
OdpowiedzUsuńJuż prawie, prawie, taka zieleń u nas już coraz bliżej :-)
UsuńBardzo lubię fontanny :-) Ta jest piękna :-)
OdpowiedzUsuńTa fontanna jest naprawdę wyjątkowa, jak i cały Park Staromiejski, choć niewielki, ma swój urok.
Usuńuwielbiam fontanny :) szczególnie w upalne dni... :) cudownie usiąść przy niej, żeby delikatnie muskała nas kropelkami :)
OdpowiedzUsuńJa również je uwielbiam :-) Na szczęście we Wrocławiu fontann nie brakuje. W upalne dni pluskają się w nich dzieciaki ;-)
UsuńMasz racje, fontanny, tak jak jaskółki są oznaką wiosny.
OdpowiedzUsuńBradzo mi się podobają słowa Staffa "tęczowa rozpylina", tak będe teraz nazywać fontanny!!
Prawda, że Staff to pięknie nazwał ;-)
UsuńLubię fontanny, przy nich kiedyś umawiałam się na randki ;-)
Ja mam wrażenie, coraz bardziej ugruntowane, że Wrocław leży w innej strefie klimatycznej, takiej prawie śródziemnomorskiej ;)
OdpowiedzUsuńFontanny, wiosna. I jaki wiersz przepiękny, wodopłynny, kroplisty, promienny :)
Ado, ta zieleń z zeszłego lata. Ale fontanny już rzeczywiście we Wrocławiu działają i ochłodzenie raczej im nie szkodzi.
UsuńMam jednak wrażenie, że w tym roku moje miasto rzeczywiście pozostaje długo taką wiosenną wyspą, bo wszyscy się dziwią, że to już ;-)
Uściski :-)