piątek, 17 lutego 2012

Stokrotnie...


Stokrotki

I
Jakże żałuję tej szczęśliwej pory, 
Kiedy stokrotki, kwiatek pospolity, 
Zdał mi się w cudne ubranym kolory, 
I budził w sercu dziecinne zachwyty, 

I kiedy długie majowe wieczory 
Spędzałem, patrząc w jasnych ócz błękity, 
Cichego szczęścia pełen i pokory, 
Bijący sercem, a nigdy niesyty. 

A choć to było kwiecie takie skromne, 
Nigdym się z prawdą marzeń nie rachował, 
Bom miał rozkoszą serce nieprzytomne. 

I kiedym usta różane całował, 
Tom nic nie pragnął i nic nie żałował, 
I dziś drżę jeszcze, gdy tę chwilę wspomnę... 


II

Później, ach, wiele kwiatów egzotycznych
Widziałem, pełnych piękności i woni.
Dużo heroin znałem poetycznych,
Niosących uśmiech, łzy i serca w dłoni...


A przecież żaden z tych kwiatów rozlicznych
Wspomnieniem szczęścia mnie teraz nie goni,
I z tych postaci wzniosłych, eterycznych,
Od melancholii żadna mnie nie broni!


Bom się nie spotkał już z tym upojeniem,
Co jedno drogę do szczęścia otwiera,
Bez względu, czy jest prawdą, czy złudzeniem.


Bez niego serce powoli zamiera
I z ideałów blade maski zdziera,
I żegna zwiędłe stokrotki westchnieniem...

(Adam Asnyk)

3 komentarze:

  1. przyjemne miejsce, tęsknie do takich:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście stokrotki pojawiają się jako jedna z pierwszych i już niedługo ruszymy w takie miejsca ;-)

      Usuń
  2. Wiesz? Ten pieniek mimo, że jest tak duży, to wogóle nie przytłacza małych stokrotek, a wszystko razem jest tak radosne i soczyste, że też tęsknie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :-))