"Przypowieść o maku" Czesław Miłosz
Na ziarnku maku stoi mały dom
Pieski szczekają na księżyc makowy
I nigdy jeszcze tym makowym psom,
Że jest świat większy, nie przyszło do głowy.
Ziemia to ziarnko - naprawdę nie więcej,
A inne ziarnka - planety i gwiazdy.
A choć ich będzie chyba sto tysięcy,
Domek z ogrodem może stać na każdej.
Wszystko w makówce. Mak rośnie w ogrodzie,
Dzieci biegają i mak się kołysze.
A wieczorami, o księżyca wschodzie
Psy gdzieś szczekają, to głośniej, to ciszej.
na zdjęciu po prawej- zwyczajnie widzę makową galaktykę.
OdpowiedzUsuńi już.
nie dam sobie wmówić, że to co innego.
i bardzo proszę nie snuć insynuacji, że brałam dziś opium :)
Ja też nie brałam opium, ale właśnie taką miałam wizję robiąc to zdjęcie, że te ziarenka pędzą po orbitach ;-)
Usuńfantastycznie zamakowiłaś:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :-) jeszcze makowiec powinien być do kolekcji, ale to może innym razem ;-)
Usuńsuper :)
OdpowiedzUsuńBeautiful summer photos!:)
OdpowiedzUsuńGreetings from Finland,
Marge
Thank you, Marge :-)
UsuńPodoba mi się wiersz i Twoje pomysłowe zdjęcia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mam jakąś taką obsesję tych metamorfoz i ciągów dalszych, mam nadzieję, że jeszcze parę takich pomysłów mi wpadnie do głowy ;-)
UsuńPozdrawiam.
Dokładnie tak pomyślałam jak Natka, że usypała Ci się taka makowa galaktyka ;D
OdpowiedzUsuńZatem doskonale odczytałyście moją intencję :-) Zresztą i w wierszu Miłosza pojawia się ta kosmiczna paralela.
UsuńI właśnie dlatego, przez takie odczytanie, zilustrowanie myśli Miłosza, ta kompozycja przykuła całą moją uwagę. Galaktyczny wir maku, perspektywy, makowa kosmogonia :)
UsuńWszystkie wiersze z tego okupacyjnego tomiku - pisanego, by "nie poddać się pokusie całkowitej rozpaczy" - są dla mnie przejmujące. Piękno prostoty.