Chyba jakieś rewolucyne ciągoty????? Dopiero co się żaliłaś, że nie masz weny, a tu dziś z taką pomarańczową energią wyskakujesz. Choć to chyba takie z supermarketu na sztucznych nawozach ;), ale kompozycja piekna!!!
Campanula, ta marchewka była mi chyba właśnie potrzebna do odzyskania energii ;-) Masz rację, ta z marketu, może i na nawozach, ale i tak smaczna była :-)
:))) Nie lubię:(
OdpowiedzUsuńTo całkiem inaczej niż ja ;-) Ja uwielbiam marchew pod każdą postacią.
Usuńdo schrupania! :)
OdpowiedzUsuńmniam! luuubię :)
Ja też lubię ;-)
UsuńPochrupałam, a potem ugotowałam przepyszną marchwiankę ;-)
Podoba mi się taka pomarańczowa perspektywa ;-)
OdpowiedzUsuńLubię i mam ochotę na marchewkowe ciasto :-)
Tym razem była marchewkowa zupa, ale może następnym razem ciasto ;-)
Usuńdobre!!! :))
OdpowiedzUsuńBardzo smaczne ;-)
UsuńChyba jakieś rewolucyne ciągoty????? Dopiero co się żaliłaś, że nie masz weny, a tu dziś z taką pomarańczową energią wyskakujesz. Choć to chyba takie z supermarketu na sztucznych nawozach ;), ale kompozycja piekna!!!
OdpowiedzUsuńCampanula, ta marchewka była mi chyba właśnie potrzebna do odzyskania energii ;-)
UsuńMasz rację, ta z marketu, może i na nawozach, ale i tak smaczna była :-)
wrocławska ;)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej :-))
UsuńPodoba mi się ta pomarańczowa alternatywa:-)
OdpowiedzUsuńJako wegetarianka na pewno dostrzegasz uroki takiej alternatywy ;-)
Usuń